signum magnum
signum magnum

2022-06-20

Jesteśmy posłani w pokoju Chrystusa, aby budować trzeźwą i wolną Polskę

Jesteśmy posłani w pokoju Chrystusa, aby budować trzeźwą i wolną Polskę

Tekst homilii bpa Tadeusza Bronakowskiego, Przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych - 41. Ogólnopolska Pielgrzymka Apostolstwa Trzeźwości na Jasną Górę, 18 czerwca 2022:

Czcigodni Bracia w Chrystusowym Kapłaństwie! Drodzy Ojcowie, Drogie Siostry Zakonne! Umiłowani w Chrystusie Panu! Kochani Pielgrzymi!

„Zdaje się, że na Jasnej Górze stoi owa

Drabina o niebiosa wsparta, Jakubowa,

Po której aniołowie wstępują i schodzą,

Święte posły człowieka z Bogiem swoim godzą.

Ci zbierają łzy, które niewinność wylewa,

Lub komu je wyciśnie nędza nieszczęśliwa,

Lecą z nimi do góry jednym oka mgnieniem,

Gdzie je Maria litosnym swym cieszy imieniem”.

W tym pięknym wierszu polski poeta Franciszek Karpiński zawarł niezwykłą prawdę o tym świętym miejscu. Jasna Góra ze swoim Cudownym Obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej łączy ziemię z niebem. Tutaj każdy pielgrzym może odnaleźć drabinę wspartą o niebiosa. Każda prośba może zostać wysłuchana. Każda łza osuszona. Każda radość pomnożona.

Czują to wierni pielgrzymi, którzy od wieków tutaj przybywają. Przychodzą po to, aby w domu Maryi, Matki i Królowej, przedstawić Bogu swoje modlitwy i zaczerpnąć siły w drodze do nieba.

Przybyliśmy dzisiaj i my, apostołowie trzeźwości z całej Ojczyzny. Przybyliśmy, jak co roku, aby modlić się o odnowę moralną narodu, aby prosić o dar trzeźwości dla każdej Polki i każdego Polaka. Chcemy także powierzyć Maryi swoje osobiste sprawy, troski naszych rodzin i wspólnot, a także prosić o rozwój apostolstwa trzeźwości.

Jesteśmy tutaj, bo, jak mówił św. Jan Paweł II: „Tu, pod okiem Maryi, naszej Przewodniczki po drogach wolności, odzyskujemy wzrok duszy, odzyskujemy utraconą wewnętrzną wolność, powracamy z ciemności niewiary, naszych ludzkich skrępowań, do wewnętrznego uzdrowienia, przechodzimy z niewoli do wolności”.

Księgi jasnogórskie, w których notowane są cuda i łaski zdziałane za przyczyną Najświętszej Maryi Panny, opisują niezwykłe zdarzenie. Otóż w połowie osiemnastego wieku z Jasnej Góry wracała stuosobowa pielgrzymka z Moraw. Kiedy płynęli przez Odrę promem, ten przechylił się i kilkudziesięciu pątników wpadło do głębokiej wody, a wielu z nich nie potrafiło pływać. Pozostali zaczęli wołać o ratunek dla tonących wzywając Jasnogórską Panią. Ich modlitwa została wysłuchana. Wszyscy pielgrzymi ocaleli.

To cudowne zdarzenie może stać się symbolicznym obrazem trzeźwościowej posługi w naszej Ojczyźnie. Jako naród płyniemy przez wieki po wodach historii. Doświadczamy różnych niebezpieczeństw zewnętrznych i wewnętrznych. Niektóre zagrożenia powstają z naszej winy, z braku czujności i odpowiedzialności. Wielu naszych rodaków wpada w zdradliwy nurt rzeki pijaństwa czy innych nałogów i nie potrafi wydobyć się z niej o własnych siłach. Grozi im śmierć w odmętach zła. Czy mamy na to patrzeć bezczynnie? Czy mamy zwątpić oceniając po ludzku, że sytuacja jest bez wyjścia?

Kochani pielgrzymi!

Tutaj na Jasnej Górze szukamy ratunku u Tej, którą Bóg dał narodowi polskiemu ku pomocy w trudnych chwilach. Dał Ją ku obronie w różnych nieszczęściach, ale również w naszych codziennych, zwykłych zmaganiach.

Jesteśmy świadomi zagrożeń współczesnego świata i tego, jak mocno oddziałują one na życie każdego z nas. Im więcej ludzi odchodzi od Boga, depcze Jego przykazania, tym mocniej doświadczamy panujących wokoło ciemności. Im głośniej słychać wołanie, że człowiek ma prawo robić, co chce i jak chce, tym więcej ludzi staje się niewolnikami źle pojmowanej i źle używanej wolności. Im mniej mądrej dyscypliny i stosowania ewangelicznych nauk, tym mniej prawdziwej wolności i miłości. Samotność, brak szczęścia, przegrane życie – to cena, którą płaci człowiek za mówienie Bogu „nie”.

W domu Jasnogórskiej Pani uświadamiamy sobie szczególnie mocno, że jesteśmy posłani w pokoju Chrystusa, aby budować trzeźwą i wolną Polskę. To nasza misja. To nasze powołanie. To nasza służba Chrystusowi, Kościołowi świętemu i naszej Ojczyźnie.

Jesteśmy posłani w pokoju Chrystusa…

Tegoroczne hasło apostolstwa trzeźwości składa się z dwóch ściśle ze sobą związanych prawd. Pierwsza prawda nawiązuje do tematu roku duszpasterskiego i przypomina nam, że każdy chrześcijanin jest posłany, aby głosić Chrystusa. Słowa kończące Eucharystię: „Idźcie w pokoju Chrystusa” stanowią dla nas konkretne zadanie. Umocnieni Słowem Bożym, nakarmieni Ciałem Chrystusa mamy być Jego świadkami w każdym miejscu i w każdej sytuacji. Mamy to czynić w Jego pokoju. Co to konkretnie oznacza?

Jezus daje nam pokój, jakiego świat dać nam nie może. To jest Jego wspaniały dar: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka!” (J 14, 27). 

Pokoju Chrystusowego nie jest w stanie zniszczyć żaden dyktator, żadne wojsko, żaden zły człowiek. On trwa w sercu uczniów mimo nieraz bardzo trudnych okoliczności. Pokój Chrystusowy to duchowa pewność, że kochający Bóg jest blisko nas, że On wszystko wie i wszystko potrafi obrócić ku naszemu dobru.

Bł. kardynał Stefan Wyszyński nauczał, że pokój „to nie są tylko slogany i słowa. To jest owoc wielkiej pracy, trudu i wysiłku, z którego powstaje ład i porządek, uznanie go w świecie, w Ojczyźnie, w rodzinie i w sercu. Pokój buduje się przez zachowanie Ewangelii Chrystusowej. Pokój nie jest tylko ozdobnym kwiatem, który rośnie na drzewie, czy sztucznym kwiatem z bibułki i celofanu. Pokój wyrasta z serca człowieka, z tego, co jest w jego duszy. A serce dopiero wtedy rodzi owoce pokoju, gdy żyje Ewangelią Chrystusową”.

Kochani!

Apostołowie trzeźwości są w sposób szczególny powołani do niesienia pokoju Chrystusa w otaczającym świecie. Pielęgnując cnotę trzeźwości w swoim codziennym życiu troszczą się, aby ich serca i serca bliźnich rodziły owoce pokoju.

Dobrze wiemy, że pijaństwo i inne formy nietrzeźwości są źródłem wielkiego niepokoju, przemocy, niszczenia więzi międzyludzkich, a także relacji z Bogiem. Człowiek zniewolony niszczy siebie i innych. Zamiast jednoczyć, rozbija. Zamiast nieść pokój, niesie krzywdę, lęk i rozpacz. W sposób dramatyczny widać to zwłaszcza w rodzinach. Wiele z nich rozpada się właśnie z powodu nadużywania alkoholu przez któregoś z małżonków.

Św. Maksymilian Maria Kolbe mawiał, że źródło niepokoju jest jedno. To „miłość własna uciekająca od krzyża”. Pomyślmy, jak często ludzie uciekając od codziennych krzyży sięgają po alkohol czy inne substancje bądź czynności pozwalające im łatwo zapomnieć o trudnościach. I zamiast zwycięstwa, ponoszą klęskę. Zamiast pokoju, doświadczają coraz większego niepokoju.

Chrystusowego pokoju możemy doświadczyć tylko wtedy, gdy będziemy pielęgnować cnotę trzeźwości. Gdy wytrwale będziemy wypełniać ewangeliczny nakaz czuwania i odpowiedzialnego niesienia codziennych krzyży. A jeśli służymy sprawie trzeźwości, wtedy jesteśmy szczególnymi narzędziami Chrystusowego pokoju we współczesnym świecie.

Umiłowani apostołowie trzeźwości!

Jesteśmy posłani w pokoju Chrystusa, aby budować trzeźwą i wolną Polskę.

Ojczyzna jest domem, który stale trzeba budować. Budować na skale, aby oparł się gwałtownym wichurom, groźnym burzom. Aby przetrwał każdą nawałnicę. Jesteśmy za to odpowiedzialni wszyscy, bez żadnego wyjątku. Od każdego z nas zależy, czy pokonamy panującą nietrzeźwość, czy zwyciężymy inne poważne wady narodowe.

To tutaj na Jasnej Górze, 19 czerwca 1983 roku, św. Jan Paweł II wołał, że „Naród ginie, gdy znieprawia swego ducha. Naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza”.

Te słowa naszego świętego Papieża muszą poruszyć nasze serca. Polski naród zginie, jeśli nadal panować w nim będzie pijaństwo! Jeśli brakować będzie trzeźwości w naszych rodzinach, wspólnotach, miejscach nauki i pracy, wtedy nasz dom ojczysty upadnie. Pozostaną tylko ruiny.

Nasz dom ojczysty będzie piękny, mocny i bezpieczny, jeśli naród oczyści swego ducha. Jeśli współcześni Polacy i przyszłe pokolenia budować będą na fundamencie Ewangelii Jezusa Chrystusa.

Kochani!

Zadanie budowy trzeźwej i wolnej Polski, nie należy do łatwych. Zdajemy sobie sprawę, że wielu naszych rodaków lekceważy zło nietrzeźwości. Wielu uważa pijaństwo za tradycję narodową, którą trzeba kultywować. Wielu zamiast stawiać znak równości między trzeźwością a wolnością, ten znak stawia między pijaństwem a rzekomą wolnością. Stąd różne ważne i konieczne inicjatywy, mające za cel ograniczenie dostępności alkoholu, spotykają się nieraz z dużym sprzeciwem.

Bł. kard. Stefan Wyszyński mówiąc o sposobach walki z wadami narodowymi, w tym z pijaństwem, podkreślał, że „trzeba wywoływać zdecydowaną wolę życia w trzeźwości”. Mówił: „nasz wysiłek w tym kierunku trzeba wzmóc do tego stopnia, by nie dopuścić do rozkładu rodziny, a następnie sprawić, żeby trzeźwość stała się trwałą cechą naszej osobowości i trwałym składnikiem naszych obyczajów”.

Zauważmy – ten wielki apostoł trzeźwości w strategii walki z pijaństwem najpierw każe nam spojrzeć na rodzinę. Pierwsze zadanie wymagające ogromnego wysiłku to budowanie jedności polskich rodzin. Dopiero na tym fundamencie może dokonać się wielka zmiana osobowości i obyczajów. Dopiero wtedy będziemy prawdziwie zdążać „ku trzeźwości Narodu”.

Od wielu lat apostolstwo trzeźwości w Polsce podkreśla, że rodziny muszą stać się prawdziwymi szkołami trzeźwości. „To w domach rodzinnych powinna kształtować się trzeźwość indywidualna i społeczna. Rodziny od samego początku swojego istnienia muszą pielęgnować łatwość życia bez alkoholu. Jest to niezwykle ważne w wychowywaniu dzieci, które od najmłodszych lat niczym zwierciadła odbijają zachowania swoich rodziców. Gesty, czyny i słowa rodziców są dla nich najbardziej sugestywną lekcją. Gdy więc dzieci będą widzieć, że ich matki i ojcowie potrafią żyć bez alkoholu, będą ich naśladować. Jeżeli zaś będą obserwować rodziców upijających się, topiących w alkoholu problemy, jedynie w nim szukających odpoczynku i relaksu, to również w świadomości dzieci alkohol stanie się głównym sposobem radzenia sobie z trudami życia. Dlatego matki i ojcowie powinni często zadawać sobie pytanie: czy to, co robię, jest dobrym przykładem dla moich dzieci?” (List pasterski z 2012 r.)

Kochani rodzice, uczestniczący w tej pielgrzymce!

Dziękuję wam za wasz codzienny trud chrześcijańskiego wychowania dzieci. Za to, że dajecie im dobry przykład życia w trzeźwości, a zwłaszcza za praktykowanie jej szczególnej formy, jaką jest dobrowolna abstynencja. Pamiętajcie zawsze, że szczera więź z Bogiem i życie według Ewangelii chronią przed zagubieniem i szukaniem pocieszenia w alkoholu.  Oby nigdy w waszym życiu rodzinnym nie zabrakło miejsca dla Eucharystii, modlitwy i rozmowy o sprawach wiary. Pielęgnujcie kulturę rodzinnego przeżywania niedzieli oraz świąt i uroczystości.

Kochani młodzi!

Waszym zadaniem jest codzienna praca nad swoją trzeźwością. „Cieszcie się pięknem życia, które daje wam Bóg. Nie szukajcie wrażeń tam, gdzie możecie znaleźć jedynie rozczarowanie i dramaty. Nie ryzykujcie zdrowia i marzeń, które alkohol może wam odebrać” (List pasterski z 2012 r.). Nie ufajcie sprzedawcom fałszywych iluzji, przed którymi tak bardzo ostrzegał młodzież papież Franciszek podczas światowych Dni Młodzieży w Krakowie.

Kochani bracia kapłani i siostry zakonne!

Wasza posługa jako diecezjalnych duszpasterzy trzeźwości i zakonnych referentów trzeźwości jest niezwykle cenna. To w was znajdują oparcie ci, którzy wytrwale pracują nad odzyskaniem trzeźwości. Wspieracie także świeckich apostołów trzeźwości, którzy w różnych wspólnotach, bractwach i ruchach pielęgnują cnotę trzeźwości i służą pomocą bliźnim. Ale także, co ważne, dajecie piękne świadectwo życia wolnego od nałogów wobec dzieci i młodzieży. Z całego serca dziękuję za waszą służbę, za waszą wytrwałość i obecność tutaj na naszej corocznej pielgrzymce.

Drodzy Pielgrzymi!

Trwamy na modlitwie w domu Maryi, którą sam Jezus dał nam za Matkę przed swoją zbawczą śmiercią na krzyżu. Módlmy się wzajemnie za siebie, abyśmy dobrze służyli Bogu i bliźnim w tym pięknym, chociaż niełatwym dziele. Nigdy nie traćmy nadziei i ducha. Bł. Michał Kozal biskup i męczennik II Wojny Światowej mówił współwięźniom, że od przegranej militarnej bardziej przeraża go upadek ducha, bo „wątpiący staje się mimo woli sojusznikiem wroga”. Niech ta pielgrzymka będzie dla nas wielkim umocnieniem.

W jednym z klasztorów we Francji wisi piękny obraz, będący niejako kontynuacją sceny z Kalwarii. Oto św. Jan Apostoł, umiłowany uczeń Jezusa, otwiera drzwi swojego domu i zaprasza Maryję, Matkę Jezusa i swoją, do domu.

Niech ta scena będzie dla nas przesłaniem na czas naszego modlitewnego czuwania i modlitwy o odnowę moralną naszego narodu. Amen.

Apokalipsa św. Jana, 12, 1

Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.

Polecane