Małgorzata Sojka 2019-08-09
O Maryjo, bez grzechu poczęta...
„Ach, jaki jestem szczęśliwy. Jak dobry jest Bóg! Jaka obfitość łask i szczęścia. Jakże ci, co nie wierzą, są godni litości!” - te słowa wypowiedział Alfons Ratisbonne. Nawrócenie na katolicyzm tego zaciekłego wroga Kościoła, było jednym z najgłośniejszych wydarzeń XIX wieku. Pochodził z rodziny bankierów żydowskich i jak sam wyznał po latach, żywił w sercu nienawiść do księży, świątyń, klasztorów, przede wszystkim zaś do jezuitów. Samo ich wspomnienie doprowadzało go do szału.
W styczniu 1842 roku doznał niezwykłej łaski. Kiedy wszedł razem ze swoim przyjacielem, który załatwiał formalności związane z pogrzebem znajomego, do rzymskiego kościoła św. Andrzeja della Frate, w jednej z kaplic ujrzał Niepokalaną Dziewicę w takiej postaci, jak na Cudownym Medaliku.
W styczniu twego samego roku przyjął chrzest, a później został kapłanem. Do końca życia wiernie służył Niepokalanej.
76 lat później, w 1918 roku, w tym samym kościele, przy tym samym ołtarzu, gdzie Ratisbonne zobaczył Niepokalaną, ojciec Maksymilian Maria Kolbe odprawił swoją Mszę prymicyjną.
O Maryjo, bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i poleconymi Tobie.