Małgorzata Sojka 2019-05-28
Jak pomagać?
Nie jest łatwo. Nawet w przypadku, gdy wyciągamy z portfela pieniądz i dajemy proszącemu. Nigdy nie wiemy, czy ten nasz datek nie stał się przysłowiowym gwoździem do trumny dla alkoholika, narkomana, hazardzisty...
Tak samo z wielkimi akcjami charytatywnymi wspieranymi przez media – zawsze znajdzie się jakieś „ale”.
Czy to oznacza, że lepiej nie dawać? Nie. Trzeba po prostu zachować zdrowy rozsądek. Można by wiele pisać o zasadach dobrego rozeznania, komu pomagać i jak, ale w sumie nie o to chodzi.
Trzeba zawsze słuchać swojego serca. Nie żałować tego, co się dało i nie czekać na słowa wdzięczności. Zawsze aktualne są też słowa Pana Jezusa: „niech nie wie twoja lewa ręka, co czyni prawa”.
Nie wolno też przeszkadzać w dobroczynności tym, którzy są zaangażowani. Tak łatwo oceniamy, sądzimy, podejrzewamy. Wokół siebie widzimy nieraz samych naciągaczy, złodziei. Nikomu i niczemu nie ufamy. Przypomina mi się sytuacja sprzed lat z domu dziecka prowadzonego przez naszą Fundację. Kiedyś popsuła się pralnica i na naprawę trzeba było poczekać kilka dni. A prać trzeba było codziennie. Brałam więc do dużych toreb ciuszki dzieci i nosiłam do domu prać. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że wynosiłam z ośrodka jedzenie. Widziały to dokładnie panie siedzące codziennie godzinami przed blokiem sąsiadującym z ośrodkiem.